WSZYSTKIE AKTUALNOŚCI

Młoda Stal #4 – Szymon i Beata Kądziołka

niedziela, 12/07/2020

Po krótkiej nieobecności format „Młoda Stal” powraca na naszą stronę. Tym razem zawodnik rocznika 2006 – Szymon Kądziołka oraz jego Mama – Beata. Rozmawiamy o pierwszych krokach w piłce nożnej, szkoleniu w Stali Rzeszów i wielu innych tematach.

Swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Resovii Rzeszów. Dzięki siostrom, które trenowały w Stali Rzeszów akrobatykę, znalazł się właśnie w Akademii tego Klubu. Z Szymonem rozmawiam o jego marzeniach, przygotowaniach do nowego sezonu czy chociażby o wrażeniach po przejściu do Akademii Stali Rzeszów.

Paweł Pyskaty: Przed Stalą Rzeszów była jeszcze Resovia czy chociażby Crasnovia. Dlaczego ostatecznie Stal?

Szymon Kądziołka: Moje siostry, jeszcze przed moim przyjściem na świat, trenowały akrobatykę w Stali. Kiedy zacząłem trenować w Resovii, będąc młodym chłopcem, to szybko odpuściłem ze względu na złą atmosferę. Natomiast w kolejnym klubie – Crasnovii – roczniki były połączone tak, że razem trenowali chłopcy w wieku 6-12 lat. Zrezygnowaliśmy z rodzicami z tych drużyn i to moje siostry zachęciły rodziców i mnie na przyjście do Stali, w której wszyscy dobrze mnie przyjęli.

Jak wyglądało Twoje pierwsze wrażenie po wejściu do szatni Akademii?

Bardzo mi się spodobało. Właśnie tak jak mówiłem, przyjęli mnie bardzo dobrze. Koledzy, jak i trenerzy pomagali mi w trudnych momentach od samego początku.

(fot. archiwum prywatne)

Masz może w szatni takiego kolegę, z którym trzymasz się najmocniej?

Staram się utrzymywać dobre relację ze wszystkimi kolegami w drużynie, ale chyba najbardziej przyjaźnie się z Igorem Kierysem, bo z nim trenuje najdłużej, chyba już 8 lat. Razem też trenowaliśmy na LAMO (Letniej Akademia Młodych Orłów – przyp. red.), więc znamy się długo.

Co podoba Ci się najbardziej w Klubie?

W Klubie najbardziej chyba atmosfera, która łączy wszystkich, zawodników oraz trenerów. Podoba mi się też ciężka praca, jaką w Klubie wykonujemy.

Michał Kordas to trener, z którym teraz pracujesz w Akademii. Funkcję pierwszego szkoleniowca tego rocznika pełni krótko, ale już wcześniej był asystentem trenera. Co Tobie podoba się najbardziej w jego szkoleniu i jak Ci się z nim współpracuje?

Z trenerem Michałem współpracuję już dłużej i podoba mi się jego podejście do treningów. Kiedy nie mieliśmy zajęć w czasie pandemii, to robił nam treningi online i analizę meczów.

Jaka była najlepsza rada od tego trenera dla Ciebie?

Żebym zacisnął zęby i nigdy się nie poddawał.

(fot. archiwum prywatne)

Co jest Twoim zdaniem najważniejsze w piłce nożnej?

W moim wieku najważniejszym jest, aby się rozwijać.

Teraz grasz na pozycji środkowego pomocnika. Wymaga ona dobrego czytania gry i komunikacji. Czy to pozycja, na której czujesz się najlepiej? Jak się na niej znalazłeś?

Bardzo lubię tę pozycję. Znalazłem się na niej, bo trener powiedział mi, że dobrze rozumiem grę i dobrze rozgrywam piłkę. Pomaga mi też moja zwinność.

Jaka jest Twoja mocna i słaba strona?

Słaba strona to moja gra w obronie, ale pracuję nad tym. Mocna to szukanie wolnej pozycji w środku pola.

Są cechy piłkarskie, które masz Ty, a nie mają Twoi koledzy z zespołu?

Wydaje mi się, że jakieś na pewno są, ale jako drużyna uzupełniamy siebie nawzajem.

Jaki piłkarz Ci imponuje? Jest to jakiś zawodnik środka pola, tak jak Ty, czy raczej nie?

Tak, dokładniej Paul Pogba, który gra na pozycji defensywnego pomocnika. Podoba mi się jego styl gry.

Jakie są Twoje najbliższe cele?

Chciałbym dostać się na Letnią Akademię Młodych Orłów i dalej się rozwijać.

(fot. archiwum prywatne)

Twoje marzenie na najbliższą przyszłość?

Chciałbym jak najszybciej zagrać w seniorskiej drużynie Stali Rzeszów.

Planowany powrót ligi to koniec lipca, a początek sierpnia. Przygotowania pełną parą?

Tak, pracujemy już ponad dwa miesiące. Chcemy zrobić dobry wynik w lidze.

Kiedy środek pola w seniorskiej drużynie Stali Rzeszów będzie Twój?

Zobaczymy, wszystko będzie zależało od mojego rozwoju i sztabu pierwszej drużyny. Chciałbym jak najszybciej. Może gdy będę miał 16 lat, to będę mógł już trenować z pierwszą drużyną.

Pierwsza Mama w cyklu “Młoda Stal” – pani Beata Kądziołka, z którą rozmawiam o współpracy z trenerami w Stali Rzeszów, podejściu do piłki nożnej, a także kulisach decyzji przyjścia Szymona do Stali Rzeszów.

Paweł Pyskaty: Jak wyglądała decyzja o tym, że Szymon dołączy do Stali Rzeszów oraz same kulisy tej decyzji?

Beata Kądziołka: Z kulisami było tak, że kuzyn Szymona – Jakub Kądziołka – namówił mojego syna na grę w Resovii Rzeszów, ponieważ sam tam grał. Można powiedzieć, że wówczas to był taki idol Szymona i zdecydowaliśmy, by poszedł właśnie tam. Nam, jako rodzicom, i samemu Szymonowi nie spodobało się tam jednak z różnych względów. Postanowiliśmy więc poszukać innego klubu. Mój zięć miał kolegę, który prowadził szkółkę piłkarską i byliśmy tam na jednym treningu, później spróbowaliśmy w lokalnym klubie – Crasnovii Krasne. Z kolei w Crasnovii była taka mieszanka roczników i to nie sprzyjało naszemu wówczas młodemu synowi, ponieważ grał ze starszymi kolegami. Szymon ma 4 siostry, które kiedyś trenowały akrobatykę w Stali i to one zapytały mnie, dlaczego do głowy nie przyszła mi Stal Rzeszów. Pojechaliśmy więc do Klubu, Szymon odbył pierwszy trening, a drużyna przyjęła go bardzo dobrze.

Czy Szymon od najmłodszych lat interesował się piłką nożną? Jak wyglądały jego początki w piłce i kto albo co sprawiło, że poszedł w te ślady?

Na pewno w dużej mierze EURO 2012. Rodzinnie oglądaliśmy mecze na tej imprezie i to miało jakiś wpływ na to, że Szymon poszedł w kierunku piłki nożnej.

(fot. archiwum prywatne)

Jakie jest Pani podejście do piłki nożnej?

Można powiedzieć, że piłka u nas w rodzinie jest takim centrum życia. Odkąd Szymon zaczął trenować, to nie opuściłam żadnego treningu. Śledzę jego postępy, a także postępy drużyny.

Co najbardziej się Pani podoba w Akademii?

W szkółce podoba mi się wszystko. Trenerzy, z którymi miałam do czynienia jako rodzic, byli otwarci i teraz też się to nie zmieniło. Zawsze doradzali w różnych kwestiach, kontakt z nimi jest dobry i to można docenić najbardziej.

Zostając w kwestii doradzania. Uczęszcza Pani na spotkania z profesorem Tadeuszem Hucińskim i Tomaszem Wilczewskim?

Tak, w miarę możliwości uczęszczam. Byłam już chyba na trzech.

Co to za spotkania?

Spotkania prowadzone są z dawką humoru i można wnieść coś z nich nawet do życia rodzinnego.

Trener powiedział mi, że Szymon raczej w drużynie jest takim cichym chłopakiem, ale ostatnio coraz bardziej się przełamuje. Czy Szymon był od zawsze takim spokojnym, poukładanym chłopcem?

Tak, on był raczej taki cichy. Jak zaczął grać w piłkę to miał umiejętności, szybko zaczął dorównywać kolegom. Dopiero niedawno zaczął się bardziej otwierać.

(fot. archiwum prywatne)

Czy doczekamy się debiutu syna w pierwszym składzie Stali Rzeszów?

Na to pytanie ciężko jest mi odpowiedzieć. To będzie zależało od niego, ile pracy w to włoży i od tego, co dostrzegą w nim trenerzy. My wspieramy go na każdym etapie.

O głównym bohaterze rozmów wypowiedział się też jego obecny trener – Michał Kordas.

Szymon jest bardzo wrażliwym i inteligentnym chłopcem. Wyróżnia się rozumieniem gry, a także funkcjonowaniem w ataku. Można powiedzieć, że jest to taki rozgrywający z krwi i kości, który bierze grę zespołu na swoje barki. Na boisku można na niego liczyć. Mówi się, że są ci, którzy noszą fortepian i ci, którzy na nim grają. Szymon zalicza się właśnie do tej drugiej grupy. Gra na środku pomocy, ponieważ dobrze rozumie grę i dużo widzi. To bardzo dobry zawodnik.

Najnowsze aktualności