WYWIADY

Mateusz Maciejewski: „Ludzie są kluczowi, bo oni tworzą kluby”

piątek, 16/07/2021

Uważam, że naszą siłą jest to, że każdy dział naszej Akademii działa profesjonalnie i spójnie z innymi – powiedział Mateusz Maciejewski, Dyrektor Akademii Piłkarskiej Stali Rzeszów, z którym porozmawialiśmy o roli ludzi w Akademii, wprowadzeniu trzech zespołów do Centralnej Ligi Juniorów, problemach Akademii czy współpracy z pierwszym zespołem Stali Rzeszów.

Jak podsumujesz miniony sezon w Akademii i co udało Wam się osiągnąć?

Sezon uznaję za udany. Z punktu widzenia sportowego awansowaliśmy w zimie do CLJ U-17, teraz dołożyliśmy promocję do CLJ U-15 i U-18. Każdy z naszych zespołów od U-7 do rezerw jest coraz mocniejszy, a trenerzy systematycznie podnoszą swój standard pracy. Każdą część Akademii budujemy małymi krokami, a co najważniejsze – do przodu.

Poprzedni rok był procesem budowania, podkładania podwalin pod te CLJ-ki?

Awanse do CLJ nigdy nie były celem samym w sobie. Uznajemy je za dobre miejsce do rywalizacji i rozwoju w kontekście głównego celu. W pierwszej kolejności chcemy szkolić zawodników do pierwszego zespołu, by w przyszłości godnie go reprezentowali w Ekstraklasie. Awanse są wypadkową naszej pracy.

Mocno stawialiście na szybkie awanse poszczególnych drużyn do CLJ?

Nie chcieliśmy niczego przyspieszać. Zresztą najbliższy sezon pokaże, czy to było za szybko, czy w dobrym momencie. Dla U-19 Liga Makroregionalna była dobra do rywalizacji może z trzema zespołami, a rywalizacja z resztą nie miała już takiej wartości szkoleniowej, jakiej oczekujemy. Z drugiej strony trafiamy już jako U-18 do grona szesnastu najlepszych zespołów w Polsce, z których spadają cztery. Łatwo nie będzie. Bardzo podobnie wygląda sytuacja w kategoriach U-15 i U-17. Chcemy, by nasi zawodnicy rozwijali się poprzez rywalizację z najlepszymi.

Stal znalazła się w wąskim gronie akademii, które posiadają trzy drużyny w CLJ…

Tak, to powód do dumy. Warto podkreślić, że tylko 13 klubów w Polsce osiągnęło ten status, z czego 10 jest w Ekstraklasie.

Jaka jest jednak konkretna korzyść z posiadania kompletu drużyn Stali w CLJ-kach dla Akademii?

Założenie od początku było takie, że chcemy zatrzymać trend ucieczki najlepszych nastolatków z Podkarpacia do Legii, Lecha, Zagłębia czy innych ekstraklasowych akademii. Oni wyjeżdżali na potęgę. Dzisiaj to udaje nam się zatrzymać. Przez ostatni rok nie odszedł z naszej Akademii w młodszych rocznikach żaden znaczący zawodnik. Ci zawodnicy z Podkarpacia, którymi jesteśmy zainteresowani, prędzej czy później do nas trafiają. A jeżeli gdzieś brakuje nam jakości, to zawodnicy z innych województw, którymi też zainteresowane są największe kluby, mogą również do nas trafić i trafiają. CLJ-ki tylko uwiarygodniły to, co robimy i dają nam większe pole do popisu na rynku transferowym. Coraz więcej klubów z Podkarpacia jest też zainteresowanych bezpośrednią współpracą z naszą Akademią.

U17 - sparing - Stal Rzeszów - Cracovia Kraków 07-08-2021, fot. K. Krupa
fot. Krzysztof Krupa

CLJ tej najwyższej kategorii może przygotować do gry w seniorskiej piłce na szczeblu drugiej, trzeciej ligi, czy to inne światy? Jakie są te najważniejsze różnice?

W mojej ocenie druga liga jest na zdecydowanie wyższym poziomie, trzecia też na trochę wyższym, ale już czwarta na słabszym. Jednak będąc w CLJ, możemy przygotować zawodnika na każdy poziom rozgrywkowy. Przede wszystkim zależy to od innych czynników. Pamiętajmy, że meczów w sezonie można rozegrać kilkadziesiąt, a treningów odbywa się grubo ponad dwieście. A w piłce młodzieżowej zdecydowanie większe znaczenie ma proces treningowy i to, co poza nim, aniżeli w piłce seniorskiej. W Akademii przede wszystkim szkolimy.

Jak wyglądają teraz plany, jeżeli chodzi o zespoły w Centralnej Lidze Juniorów? Będą jakieś wzmocnienia czy dalej będziecie skupiać uwagę na jeszcze lepszym rozwoju?

Będą wzmocnienia, jest zainteresowanie naszym klubem wielu dobrych zawodników. Na pewno z tego skorzystamy. Trzeba wciąż wzmacniać środowisko dla naszych najlepszych zawodników.

Czy zakładacie, że pierwszy sezon na poziomie CLJ będzie trudny, skazujący Stal na walkę o utrzymanie?

Przecież na boisko wychodzisz po to, żeby wygrać. Nie ważne czy masz 27, 15, czy 10 lat. Chcemy utrzymać te zespoły, ale też nie możemy zapominać o naszym najważniejszym celu, jakim jest dostarczanie zawodników do pierwszej drużyny. Będziemy podejmować takie decyzje, jak w minionym sezonie: nasi najlepsi zawodnicy, którzy mogli grać w U-19, grali w Wólczance Wólce Pełkińskiej i Izolatorze Boguchwała, na przykład Pawłowski, Lorek czy Buda, przez co nie mogli nam pomóc w kluczowych meczach. Ramil Mustafaev i Dominik Marczuk grali w pierwszym zespole. Wspomogli nas łącznie w czasie 605 minut w całym sezonie. Z nimi awans pewnie udałoby się wcześniej przypieczętować, a i drużyna U-17 też dzięki temu byłaby mocniejsza. Kilku zawodników z rocznika 2003 może pójść do piłki seniorskiej i nie skorzystamy z ich usług. Naszym zadaniem jest podejmować takie decyzje, by każdy z tych zespołów był mocny, bo tylko to jest gwarancją rozwoju dla każdego zawodnika. Chcemy, by ci, którzy mogą korzystać z rywalizacji wyżej, też mieli ku temu okazję. Mamy na uwadze dobro Klubu i każdego zawodnika indywidualnie. Ważne jest też to, że w akademii preferujemy pewien styl gry, który daje nam korzyści szkoleniowe, ale też narzuca zawodnikom pewne trudności w rozwiązywaniu sytuacji boiskowych. Chcemy, by bez względu na poziom rozgrywkowy zawodnicy radzili sobie z tymi trudnymi sytuacjami. To ich bardziej rozwija, nawet jeśli zdarzają się mecze, w których nie osiągamy zamierzonego wyniku. Chcemy, by drużyny wygrywały każdy mecz, lecz na określonych przez nas zasadach.

Jak odnalazłeś się w pracy Dyrektora Akademii Stali Rzeszów? To było dla ciebie nowe wyzwanie.

Trzynaście lat temu zacząłem przygodę jako trener – najpierw indywidualny, a później drużynowy w różnych rolach. Z czasem, gdy zdobyłem doświadczenie, zacząłem zarządzać trenerami, chcąc przekazać im swoje doświadczenia i przemyślenia zdobyte w Polsce, jak i za granicą. Dzięki temu dzisiaj z łatwością przychodzi mi wcielenie się w skórę naszych trenerów. Wiem, z czym się zmagają na co dzień, jakie mają potrzeby oraz czego można od nich wymagać. Mnie jako trenerowi zawsze czegoś brakowało ze strony klubów i przełożonych, z którymi pracowałem, dlatego ważne jest dla mnie, by moi ludzie mieli jak najlepsze warunki do pracy. Myślę, że dobrze odnajduję się w tej roli. Chcę klubowi codziennie dać jak najwięcej tylko mogę.

U18 - pierwszy trening 2021-07-19, fot. K.Krupa
fot. Krzysztof Krupa

Jak funkcjonuje obecnie współpraca Akademii z pierwszym zespołem i jaka jest w tej współpracy twoja rola, jako Dyrektora Akademii?

Podstawową sprawą jest systematyczne przekazywanie informacji o zawodnikach do dyrektora, trenera i sztabu. Kto się rozwija, kto wygląda słabiej, jak podchodzą do pracy i obowiązków poszczególni zawodnicy. Druga nić współpracy to poznawanie zasad gry, wymogów i standardów, jakie funkcjonują w pierwszym zespole. Dzieje się to przeze mnie, koordynatora piłki jedenastoosobowej i trenerów najstarszych kategorii. Następnie wdrażamy to, co jesteśmy w stanie w naszych warunkach zastosować. To również bycie ciągle gotowym na sygnał z „jedynki”, że chcą w treningu zobaczyć jakiegoś zawodnika, albo potrzebują kogoś do zajęć. Zdarza się, że taka decyzja zapada nawet o godzinie 22, więc musimy być cały czas gotowi na kontakt. Gdy zawodnik jest już w pierwszym zespole na treningach, to obserwujemy, jak tam wypada. Na samym końcu, jeżeli zawodnik wraca do Akademii, to zbieramy informacje od trenera i sztabu, by również wykorzystać je w procesie szkoleniowym.

Rozmawiałeś już z nowym Dyrektorem Sportowym Stali, Jarosławem Fojutem w kontekście współpracy z Akademią?

Przeprowadziliśmy już z Jarkiem wiele rozmów. Jesteśmy praktycznie codziennie w kontakcie. Zresztą, gdy Jarek jeszcze grał, to odwiedził kilkadziesiąt meczów naszej Akademii, więc już dobrze zna tych chłopaków i teraz możemy swobodnie wymieniać się opiniami na ich temat.

Jak wyglądają plany, jeżeli chodzi o drużynę rezerw? Czy Stal jest gotowa do walki o awans?

Długofalowo chcielibyśmy, by rezerwy grały w trzeciej lidze. Druga czy pierwsza liga lepiej brzmi, ale pod kątem rotacji zawodników między pierwszym zespołem i Akademią nie warto mieć drużyny, która jedzie na drugi koniec Polski i jeszcze ma mecze w inny dzień, niż pierwszy zespół. To są wtedy dwie oddzielne drużyny. Mikrocykle się rozjeżdżają, a młodych zawodników z rezerw nie można skonfrontować w tygodniu w pierwszym zespole. Traci to swój sens. Równie dobrze można młodego zawodnika wypożyczyć do drugiej lub pierwszej ligi. Jeżeli ma być to spójne i działać jak jeden organizm to trzecia liga sportowo jest na wystarczającym poziomie i drużyna nie ma dwudniowych wyjazdów. Jeżeli chodzi o awanse do wyższych lig, to na ten moment chcemy zrobić to organicznie. Powoli coraz to lepsi zawodnicy z Akademii będą zasilać ten rezerwy, które w efekcie zyskają na jakości. Można oczywiście robić transfery starszych zawodników z rynku, ale to wszystko kosztuje; najpierw setki tysięcy, a później miliony. Dlatego wolimy te pieniądze zainwestować w pierwszy zespół oraz w Akademię. Jeżeli zawodnicy, których mamy obecnie w rezerwach, a także ci, którzy dołączą z Akademii pokażą, że są gotowi na awans, to będziemy do niego dążyć.

Z jakimi problemami musieliście się zmierzyć w minionym sezonie? Był on pod jakimś konkretnym względem trudny?

Jak to w każdym klubie, wyzwania nie są dla nas niczym nowym, ale po to tutaj pracujemy, by je przezwyciężać. Na pewno trudno jest nam pomieścić się na dwóch boiskach sztucznych z szesnastoma zespołami, w szczególności, jeśli chcemy uzyskać wysoką jakość i intensywność treningu. Trochę infrastruktury socjalnej też nam brakuje, mamy dużo pracowników i mało miejsca do rozmów między nimi oraz do rozmów z zawodnikami.

Jak ważni są ludzie, z którymi współpracujesz w Akademii i jaką oni odegrali rolę w tym wszystkim?

Ludzie są kluczowi, bo to oni tworzą kluby. W pierwszej kolejności chciałem podkreślić zaangażowanie moich trenerów i koordynatorów, których jest 24. Oddają całe serce dla tego klubu. Należy pamiętać, że piłka nożna to nasza obsesja i wielu z nich zaniedbuje inne części swojego życia. Jednak ci ludzie czują, że mamy wielką szansę zaznaczyć się na polskiej arenie szkolenia dzieci i młodzieży. Coraz lepiej działa akademia bramkarska, jak i dział Performence, gdzie pracują trenerzy motoryczni, mentalni i fizjoterapeuci. Mamy też świetnych ludzi w organizacji i administracji, którzy pomagają codziennie trenerom i zawodnikom, by pracowali w jak najlepszych warunkach. Dyrekcja szkoły i internatu wraz z nauczycielami oraz wychowawcami też dają z siebie wszystko. Uważam, że naszą siłą jest to, że każdy dział naszej Akademii działa profesjonalnie i spójnie z innymi. To nas wyróżnia na polskim rynku.

Najnowsze aktualności