WSZYSTKIE AKTUALNOŚCI
Łukasz Cabaj: „Nie boimy się stawiać na młodych chłopaków i nie boimy się dawać szansy tym, którzy w naszej ocenie na to zasługują”
Stal Rzeszów U-17 inauguruje dzisiaj swój drugi sezon w Centralnej Lidze Juniorów. Zapytaliśmy trenera Łukasza Cabaja m.in. o wnioski wyciągnięte z poprzedniego sezonu, przeskok między ligą wojewódzką a centralną, czy przygotowania do obecnego sezonu.
„Tak naprawdę smutnym rozczarowaniem było, że większość drużyn postawiła na głęboką defensywę, a my staraliśmy się za każdym razem prowadzić grę i narzucić nasz styl gry, z którym chcemy, by Stal Rzeszów była w przyszłości identyfikowana”
Jakie wnioski wyciągnęliście z poprzedniego sezonu, w którym występowaliście w Centralnej Lidze Juniorów U-17?
– Patrząc w przekroju całego sezonu, Centralna Liga Juniorów pokazała nam, że poziom w niej jest bardzo wyrównany. W każdym z tych spotkań jako drużyna prezentowaliśmy się przyzwoicie, mając bardzo odmłodzony skład, w którym występowali zawodnicy z rocznika 2005, a nawet 2006, więc byli to zawodnicy rok, czy dwa lata młodsi. Mimo to byliśmy w stanie rywalizować na odpowiednim poziomie. Udało nam się pokonać u siebie Wisłę Kraków, a na wyjeździe Cracovię, co pokazuje, że ta drużyna ma olbrzymi potencjał. Część zawodników była już wcześniej przesunięta do zespołu U-19, który wywalczył awans do CLJ-ki U-18 i to w jakiś sposób wpływało na naszą grę. Cieszę się, że droga, którą obraliśmy, czyli szkolenie, a nie trenowanie, przynosi teraz skutki w postaci tego, że naprawdę duża część chłopaków dalej może rywalizować w zespole U-18 na poziomie centralnym.
Czy te wnioski przydadzą się wam w tym sezonie w kontekście nowej drużyny?
– Z pewnością. Myślę, że mając już jakieś doświadczenie w tej lidze, wiemy, czego możemy się spodziewać. Wiemy, w jaki sposób możemy rozsądnie podchodzić do niektórych spotkań w kontekście szkolenia.
Spodziewaliście się aż takiego przeskoku między ligą wojewódzką a Centralną Ligą Juniorów?
– Myślę, że przeskok był bardzo duży. Nasi rywale w lidze wojewódzkiej byli dużo słabsi, natomiast w lidze centralnej każdy z każdym miał mniej więcej wyrównane szanse albo poziom był zbliżony. Ciężko natomiast określać ubiegły sezon w kontekście sprawdzenia tej drużyny, która rywalizowała w najwyższej lidze wojewódzkiej, bo tak naprawdę nigdy nie graliśmy pełnym składem chłopców z rocznika 2004 ze względu na to, że duża część tych chłopaków była przesunięta do zespołu U-19.
Co najbardziej zaskoczyło cię w CLJ-ce?
– Osobiście zaskoczyło mnie takie wyrachowanie i bardzo bezpieczna gra niektórych drużyn. Uważam, że wiele zespołów grało na punkty, a nie na to, by rozwijać zawodników. My chcieliśmy iść określoną drogą, którą sobie wspólnie przyjęliśmy i myślę, że ona była odpowiednia oraz pokazała w kontekście tych chłopaków, że przesuwanie ich wyżej bardzo dobrze wpływa na ich rozwój.
Skupialiście się na sezonie głównie pod kątem szkoleniowym, a nie wynikowym?
– Myślę, że z wyjątkiem jednego meczu z Wisłą Kraków w każdym spotkaniu graliśmy otwartą piłkę. U siebie zawsze graliśmy otwartą piłkę, bez względu na to, co się działo i w jakim składzie osobowym występowaliśmy w danym spotkaniu. Zawsze staraliśmy się kłaść największy nacisk na szkolenie i rozwój naszych zawodników, a nie patrzeć na wszystko pod kątem wynikowym. Być może to było przyczyną tego, że do końca drżeliśmy o utrzymanie. Tak naprawdę smutnym rozczarowaniem było, że większość drużyn postawiła na głęboką defensywę, a my staraliśmy się za każdym razem prowadzić grę i narzucić nasz styl gry, z którym chcemy, by Stal Rzeszów była w przyszłości identyfikowana.
„Myślę, że patrząc na cały projekt wiemy, że obrana przez nas droga jest słuszna i to, co sobie założyliśmy w kontekście szkolenia tych chłopaków pokazało, że jest to ciekawe, mądre i rozsądne rozwiązanie w kontekście ich rozwoju – i to było najważniejsze”
Jak duży wpływ na ostateczny wynik miało to, że straciłeś bardzo ważne ogniwa twojego zespołu z tego sezonu, kiedy występowaliście w lidze wojewódzkiej na rzecz zespołu U-19?
– Myślę, że to było kluczowe. Oczywiście będąc wewnątrz akademii i działając w tym systemie, jesteśmy świadomi tego, że takie ruchy są naturalne i jak najbardziej mogliśmy się ich spodziewać. Było to oczywiście osłabienie na rzecz wzmocnienia zespołu U-19, który walczył o awans do CLJ. Myślę, że tę drużynę stać naprawdę na wiele i jeszcze wiele drużyn straci zęby na tych chłopakach.
Dlaczego w kontekście ich rozwoju przejście do zespołu U-19 było ważne?
– Przede wszystkim należy na to spojrzeć w taki sposób, że będąc w drużynie U-19, grali w lidze z zawodnikami dwa lata starszymi, więc automatycznie środowisko dla nich stawało się dużo cięższe. Pokazały to mecze z czołowymi drużynami w Lidze Makroregionalnej – chłopcy wchodzili i robili różnice. Było widać, że wchodzą i dają przekaz, że będzie można na nich w przyszłości liczyć.
Jako trener miałeś duży udział w rozwoju tych zawodników, pracując z nimi już wcześniej w lidze wojewódzkiej. Na jakim etapie ci zawodnicy są teraz względem tego, na jakim etapie byli, kiedy rozpoczynaliście razem współpracę?
– Przede wszystkim cieszę się, widząc to, w jaki sposób na przestrzeni roku niektórzy zawodnicy byli w stanie pokonywać swoje wyimaginowane granice. Dla mnie jako trenera to jest wyznacznikiem pracy, że dokonywaliśmy rzeczy, które w ich mniemaniu były poniekąd niemożliwe. Zastanawialiśmy się, skąd to się brało i chłopcy sami dochodzili do wniosku, że są w stanie kolejne granice pokonywać. I to dalej jest dużym wyznacznikiem tego, w jaki sposób ja sam chcę pracować i jak chcę, aby nasi zawodnicy w Stali Rzeszów się rozwijali.
Za tobą już pierwsze pełne rozgrywki w Centralnej Lidze Juniorów. Co stanowi po nich najcenniejszą naukę na przyszłość?
– Myślę, że patrząc na cały projekt wiemy, że obrana przez nas droga jest słuszna i to, co sobie założyliśmy w kontekście szkolenia tych chłopaków, pokazało, że jest to ciekawe, mądre i rozsądne rozwiązanie w kontekście ich rozwoju – i to było najważniejsze. Pozostałe aspekty to fantastyczna sposobność do mierzenia się z najlepszymi drużynami w regionie, bo oczywiście z pełnym szacunkiem do lokalnych rywali, mimo wszystko nie prezentowali tak wysokiego poziomu do rywalizacji.
Czy budowanie drużyny od początku od razu pod rozgrywki Centralnej Ligi Juniorów jest trudne? Wcześniej miałeś łatwiej, bo zbudowałeś zespół i grałeś nim w sezonie poprzedzającym awans do CLJ-ki. Teraz tak naprawdę poznawałeś tych zawodników przez kilkanaście dni, chociaż z drugiej strony widziałeś ich możliwości, będąc asystentem w zespole U-15.
– Faktycznie mieliśmy 4-5 miesięcy wspólnej pracy w lidze regionalnej i później mogliśmy w CLJ-ce prezentować to, nad czym pracowaliśmy. Oczywiście abstrahując już od tematu osłabień tej drużyny, myślę, że ten sezon można zapisać na plus. W kontekście budowania drużyny rocznika 2005 i części chłopców z rocznika 2006 uważam, że będzie to zadanie o wiele trudniejsze, mimo to, że jestem optymistą, jeżeli chodzi o naszą grę i staram się pozytywnie patrzeć na to wszystko. Zdaję sobie sprawę, że w każdym spotkaniu będzie bardzo ciężko o korzystny wynik, zwłaszcza jeśli postawimy na rozwój tych chłopaków, a nie na zbieranie punktów.
Na jakim etapie są teraz ci zawodnicy?
– W ogóle cała drużyna rocznika 2005 przeszła małą metaformozę. Chcieliśmy przejść z trójki obrońców na czwórkę, co wiązało się ze zmianą charakteru tej drużyny i stylu gry, stąd też jest to proces formatywny dla tych chłopaków. Wiadomo, że mamy jednostki, które są naprawdę na ciekawym poziomie i mamy też chłopców, z którymi pracujemy, aby wypracować u nich pewnego rodzaju odpowiednie zachowania.
„Nie boimy się stawiać na młodych chłopaków i nie boimy się dawać szansy tym, którzy w naszej ocenie na to zasługują”
Dlaczego zdecydowaliście się przejść z trójki obrońców na czwórkę?
– Przejście umotywowane jest co najmniej kilkoma względami. Przede wszystkim tym, że staramy się wprowadzić ramowo ujednolicony system, natomiast podstawą tego systemu była gra czwórką w linii z wszelkimi wariantami tej gry czwórki w linii, więc dlatego podjęliśmy taką decyzję. Będziemy też wkrótce pracować nad kolejnym ustawieniem, gdzie będziemy starali się zmaksymalizować udział naszych najlepszych zawodników w jedenastce meczowej.
Jakie są twoje wnioski po okresie przygotowawczym? Przygotowywaliście się w zasadzie pełny miesiąc.
– Przede wszystkim myślę, że naszym największym problemem na teraz jest brak stabilności i konsekwencji tego, co robimy. Niestety prezentujemy bardzo nierówną formę i to powoduje, że musimy naprawdę bardzo mocno popracować nad tym, aby ustabilizować pewne zachowania, czy to w obronie, czy w ataku i z takim nastawieniem wyjdziemy do pierwszego ligowego meczu.
Co w kontekście waszych przygotowań do sezonu pokazały wam mecze kontrolne?
– Pokazały nam przede wszystkim to, jak wiele musimy włożyć pracy, aby ustabilizować swoją formę. Oba mecze – zarówno z Odrą Opole, jak i Cracovią mogliśmy wygrać, natomiast nasza gra w obronie pokazała, że są tam jeszcze jakieś mankamenty, nad którymi bardzo mocno ostatnio pracowaliśmy i mam nadzieję, że efekty tego działania będzie wkrótce widać. Wiadomo, że nie jest prosto przejść taką transformację z trójki na czwórkę i poznać pewnego rodzaju mechanizmy i schematy, które tam występują, dlatego biorę to na swoje barki, bo zdaję sobie sprawę z tego, że to szybko nie nastąpi.
Jak będzie przebiegała współpraca z analitykiem i na jakich analizach będziecie się skupiać?
– Przede wszystkim będziemy zajmowali się pracą nad samymi sobą, więc analiza będzie zarówno na poziomie indywidualnym, jak i na poziomie drużynowym. Analityk będzie przygotowywał nam każdego rodzaju wybrane zachowania na podstawie analiz, których będziemy oczekiwać jako sztab od zawodników.
Do zespołu został włączony także Patryk Mazur, czy Kacper Gołda, który występują na co dzień w zespole U-15. Skąd taka decyzja? To dla nich przeskok o dwa roczniki.
– Zgadza się. Myślę, że to powoli taki znak rozpoznawczy naszego projektu, jakim jest akademia. Nie boimy się stawiać na młodych chłopaków i nie boimy się dawać szansy tym, którzy w naszej ocenie na to zasługują. Zdajemy sobie sprawę z potencjału, jakim dysponują zawodnicy z rocznika 2007, a także inni zawodnicy, którzy powoli pukają i dają nam sygnały, że będą w stanie rywalizować na tym poziomie. Wiadomo, że talent niektórych chłopaków i ich potencjał może być przewyższający niektóre środowiska, w których oni w tym momencie występują, stąd nasza decyzja, by przesunąć ich do roczników starszych tak, aby tam mogli być jeszcze bardziej popchnięci do granic swoich możliwości i aby to środowisko w tych starszych rocznikach było jeszcze dla nich lepsze i stymulowało to ich do jeszcze lepszego rozwoju.
Jak będą wyglądały treningi, czy występy w spotkaniach ligowych tych chłopaków?
– Mamy wprowadzony system, w którym w tygodniu będziemy decydować wraz z koordynatorami, dyrekcją i trenerami roczników, gdzie w danym weekendzie zawodnicy będą występować. Ogólnie rzecz biorąc, zawodnicy będą w procesie w roczniku 2007 i w roczniku 2005, więc to będą mieszane dni w tygodniu, które będziemy ustalać przed danym mikrocyklem.
„Wiemy, że ciężka praca zawsze się obroni i bez względu na to jak będzie to wyglądało wynikowo, będziemy chcieli tych zawodników rozwijać, a wiemy, że ciężka praca poparta odpowiednim zaangażowaniem i stworzeniem pewnego środowiska zawsze się obroni i zawsze da pozytywny efekt”
Jakie cele stawiacie sobie wraz z zespołem przed nadchodzącym sezonem?
– Przede wszystkim chcemy ustabilizować formę i chcemy wyeliminować pewne błędy, które występują i które da się zauważyć gołym okiem. Chcemy się także przede wszystkim rozwijać, bo rozwój jest najważniejszy w tym wszystkim.
Jak długi może być proces stabilizowania tej formy?
– Nie ma na to przepisu. Wiemy, że ciężka praca zawsze się obroni i bez względu na to, jak będzie to wyglądało wynikowo, będziemy chcieli tych zawodników rozwijać, a wiemy, że ciężka praca poparta odpowiednim zaangażowaniem i stworzeniem pewnego środowiska zawsze się obroni i zawsze da pozytywny efekt.
Jeżeli chodzi o filozofię gry – czy coś chcecie zmieniać? Oczywiście masz też innych zawodników, których profile będziesz musiał dostosować do swojego systemu.
– Rozmawialiśmy w akademii na przekroju wszystkich roczników, że chcielibyśmy umożliwić najlepszym zawodnikom na danych pozycjach, wykorzystać ich pełny potencjał, więc nawiązując do pytania – w tym kontekście, jeżeli chodzi o moją ideę gry czy filozofię, to będziemy starali się to tak dopasować, aby stworzyć odpowiednie środowisko dla jak największej ilości bardzo dobrych jednostek, które występują w tych drużynach.
Pierwszy mecz w nowym sezonie Centralnej Ligi Juniorów zaczynacie już z dobrze znanym Motorem Lublin. Czego można spodziewać się po tej drużynie?
– Osobiście staram się zawsze skupić na naszej drużynie. Doceniam klasę Motoru i wiem, że jest to solidna marka o ustabilizowanym poziomie szkolenia. Na pewno nie przyjadą tutaj skóry tanio sprzedać. My natomiast patrzymy na siebie i przede wszystkim chcielibyśmy się zaprezentować tak, jakbyśmy chcieli, by Stal Rzeszów wyglądała.
Co będzie największą siłą twojej drużyny w nadchodzącym sezonie?
– Mam nadzieje, że będzie to kolektyw wsparty wybitnymi jednostkami.
Najnowsze aktualności
Dziewczyny U-11: Liga dziewczyn w Krośnie [GALERIA ZDJĘĆ]
środa, 20/11/2024Galeria zdjeć autorstwa Krzysztofa Krupy z rozgrywek Ligi Dziewczyn w Krośnie, w której wzięła udział…
SMS Stal Rzeszów U-14 zwycięzcą I edycji turnieju „Z Orlika na Stadion”!SMS Stal Rzeszów U-14
wtorek, 19/11/2024SMS Stal Rzeszów wygrała turniej „Z Orlika na Stadion” w swojej kategorii wiekowej! Podopieczni trenerów…
CLJ U-17 | Zwycięstwo z Widzewem Łódź na koniec jesieni
niedziela, 17/11/2024Niezwykle udany weekend dla naszej drugiej drużyny oraz zespołów grających w Centralnych Ligach Juniorów przypieczętowała…