WSZYSTKIE AKTUALNOŚCI

Holistyczne podejście do rozwoju pomaga lepiej przygotować się do dużej piłki – wywiad z trenerem Maciejem Seroką

środa, 02/12/2020

Za nami emocjonujący sezon. Jak mógłbyś podsumować go dla roczników U-13 i U-14 w których pracujesz?

Trener Maciej Seroka: Zacznijmy może od rocznika, który prowadzę i za który jestem odpowiedzialny, czyli 2008. Prawie miesiąc temu skończyliśmy sezon w lidze młodzika starszego, w której nie ponieśliśmy porażki – wygraliśmy 13 meczów i raz zremisowaliśmy. Jeździmy jednak też na wiele turniejów, dzięki którym sprawdzamy się na tle innych zespołów z całego kraju. Ostatnio mieliśmy okazję być w Zakopanem, gdzie zmierzyliśmy się np. z Motorem Lublin czy Arkonią Szczecin. Przed kilkoma dniami natomiast, na Copalni Talentów w Krakowie, mieliśmy okazję zagrać przeciwko Wiśle Kraków, Jaguarowi Gdańsk, czy Hutnikowi Kraków. To było dla nas bardzo ciekawe i pouczające doświadczenie – wiele ciekawych zespołów, które prezentują różne style, grają w różnych ustawieniach, jednocześnie reprezentanci różnych województw. Jeżeli chodzi o rocznik 2007, to w nim pełnię rolę trenera asystenta i pomagam chłopakom, którzy są w to zaangażowani, czyli przede wszystkim Krzysztofowi Husowi, który prowadzi tę drużynę, a pomagają mu Tomasz Patryn i Bartosz Stępień.

Dużo pracy za Wami, cały ogrom przed Wami. Ale zanim przejdziemy do tego turnieju, o którym wspomniałeś, powiedz proszę, jak oceniasz sezon pod kątem właśnie wykonanej pracy? Z czego jesteś szczególnie zadowolony, a co wymaga poprawy?

Trenujemy systematycznie, mamy wszystko rozplanowane. Działamy zgodnie z harmonogramem szkoły, więc tutaj nie ma żadnego problemu. Mamy zapewniony transport i internat dla chłopców, więc wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Jeżeli chodzi o piłkarskie podsumowanie, to jeszcze pół roku temu, nikt poza wąskim gronem osób, które wierzą w tych chłopców i generalnie w nas, nie powiedziałby, że będziemy w tym miejscu, w którym jesteśmy teraz. Wówczas z tego zespołu odeszło ponad dziesięciu zawodników, którzy stanowili trzon drużyny. Uzupełnialiśmy skład chętnymi chłopcami, którzy chcieli grać i zaufali nam. Teraz możemy się w sumie trochę pochwalić, bo wykonali kawał dobrej roboty. Co do problemów – nie chcę, żeby to zabrzmiało górnolotnie, ale największą bolączką jest gra w defensywie, bo na tyle dominujemy w meczach, że bardzo rzadko się bronimy. W lidze straciliśmy 8 bramek, a teraz, w meczach turniejowych z zespołami z krajowej czołówki, w rundzie finałowej, w sześciu meczach nie straciliśmy żadnego gola. Na Api Cup, gdzie również poziom tego turnieju był bardzo wysoki, straciliśmy jedną bramkę. Zatem chłopcy potrafią kontrolować grę i to jest naszym bardzo dużym plusem. Uważam, że jak na ten wiek, nasi zawodnicy bardzo mocno rozwinęli się pod tym kątem – ich świadomość zadań boiskowych jest naprawdę na dobrym poziomie.

Jeżeli chodzi o wspomnianą grę w defensywie – jak chcecie ich bodźcować, żeby rozwijali się w tym zakresie? Jaki, jako sztab tego rocznika, macie na to sposób?

Samą pracę w defensywie wykonujemy systematycznie, co wynika z naszego modelu, który mamy w Akademii w piłce dziewięcioosobowej. Więc to nie jest tak, że liczymy tylko na mecze. Cały czas pracujemy i trenujemy, również pod tym kątem. Natomiast oczywiście chcemy ciągle podnosić poprzeczkę chłopakom, stąd też liczne wyjazdy na turnieje, sparingi. Również myślimy o tym, żeby zacząć grać ze starszymi rocznikami. Tutaj pojawia się jednak jeden problem – rocznik starszy już gra w piłce jedenastoosobowej. Natomiast mamy już za sobą kilka sparingów po jedenastu i w przyszłej rundzie też mamy plan na to, jak dalej wdrażać naszych zawodników do gry jedenastoosobowych.

Jak sam mówisz, lubisz mierzyć się z wymagającymi przeciwnikami, a tacy bez wątpienia byli na Api Cup w Zakopanem. Jaki był poziom tego turnieju?

Patrząc z boku, przyglądając się różnym meczom i też naszym rywalom, oceniamy ten turniej jako bardzo wartościowy. Było tam bardzo dużo jakościowych zespołów. Oczywiście, jest to turniej dwunastoletnich dzieci, więc wynik i gra zawsze są sprawą otwartą. Jasne, wygraliśmy ten turniej, co jest świetne dla chłopaków i dla nich zawsze będzie na pierwszym miejscu, bo muszą chcieć wygrywać, chcąc gdzieś kiedyś zaistnieć. Natomiast my, jako trenerzy, patrzymy na inne rzeczy pod innym kątem. W pierwszej rundzie zderzyliśmy się od razu w pierwszym meczu z Wisłą Kraków i przegraliśmy 0-1, ale uważamy, że najważniejsze było to, jak chłopaki na tę porażkę zareagowali. W następnych meczach byli na tyle skupieni, skoncentrowani, wiedzieli sami, jakie popełnili błędy i co muszą poprawić w kolejnych spotkaniach, żeby to wyglądało lepiej. I to jest właśnie siła tych chłopaków, że w jakimś stopniu zdają sobie z tego sprawę. Jasne, my też z trenerami jesteśmy od tego, żeby ich odpowiednio nakierować, natomiast są świadomi tego, co musieli poprawić, z czym się zmierzyć i to zaprowadziło ich do tego, że w drugim dniu turnieju wyglądaliśmy na drużynę bardzo dobrze poukładaną i mądrze grającą – oczywiście, jak na dwunastoletnich chłopców.

Jak będziecie pracować przez przerwę zimową?

Mamy przed sobą jeszcze jeden turniej, który dla odmiany będzie turniejem futsalowym –  Podkarpackie Mistrzostwa Futsalu rocznika 2008. Natomiast nie podchodzimy do tego tak, żeby trzymać formę. Mamy część chłopaków w internacie i dla nas przede wszystkim liczy się to, żeby oni się dobrze tutaj czuli – jeżeli potrzebują najzwyczajniej w świecie, mówię teraz o chłopcach z Internatu, pojechać do domu i pobyć z rodzicami, to nie ma z tym żadnego problemu. W takiej sytuacji utrzymanie formy jest troszeczkę na drugim planie. Myślę, że teraz w grudniu skupimy się na tym, żeby dopracować pewne rzeczy, które nie funkcjonują odpowiednio, dopracowywać elementy, które działają nam dobrze. Mamy jednak też na względzie to, żeby chłopakom dać troszeczkę wytchnienia, odpoczynku, bo tak paradoksalnie w piłce młodzieżowej, jeżeli się kończy sezon, to same rozgrywki są najmniej intensywnym czasem, ponieważ gramy tylko 60-minutowy mecz raz w tygodniu, a tak naprawdę, jeżeli pojechaliśmy teraz na turniej, to wychodzi na to, że tych meczów zagraliśmy dwanaście, czyli tak jakby sześć w pełnym wymiarze dla tego wieku.

Wspomniałeś o wprowadzaniu chłopców do piłki jedenastoosobowej. Jak technicznie ono wygląda? Nad czym musicie pracować, żeby również rocznik 2007 był tego beneficjentem?

Zacznijmy w ogóle od tego, że znalazłem się w sztabie rocznika 2007 ze względu na to, że trenuje w nim na stałe czterech zawodników z rocznika 2008. Oni często schodzą do nas grać w meczach ligowych lub właśnie tak, jak było między innymi teraz, czyli na turnieje. Natomiast oni już trenują w piłce jedenastoosobowej i staramy się też robić tak, że przerzucamy momentami chłopców z rocznika 2008 do gry w jedenastoosobowej piłce. Zresztą, rok temu już dwóch chłopców z rocznika 2008 zagrało w roczniku 2006, kiedy to byłem asystentem u Wojtka Kustonia, który prowadził rocznik 2006. Pamiętam na przykład, że Sebastian Kula zagrał z chłopcami dwa lata od siebie starszymi. Najlepszą rzeczą, która może oswoić chłopców z graniem w piłce jedenastooosobowejnie odkryję tu pewnie Ameryki – jest granie w piłce jedenastoosobowej (śmiech). Dochodzą dwa pola karne, czyli tego miejsca i przestrzeni jest więcej, masz więcej przeciwników, więcej partnerów do grania, jest większe boisko. No i gra się piłką w rozmiarze 5 a nie 4, co może wydawać się błahe, ale dla niektórych chłopców, którzy są gdzieś tam słabsi fizycznie, stanowi na pewno przez pierwsze miesiące duży problem – dla zawodnika, który waży 30 kilogramów, zagranie dłuższego podania czy dłuższy dystans do pokonania na boisku mogą być początkowo pewną przeszkodą czy trudnością.

Przygotowujesz chłopaków już pod tę piłkę jedenastoosobową pod względem fizycznym i motorycznym?

Na rozwój biologiczny dziecka nie możemy nic poradzić – jedni się rozwijają i dojrzewają szybciej, inni później. Jeżeli chodzi o takie akcenty motoryczne, to w mikrocyklach mamy je rozpisane i dokładnie wiemy, co kiedy mamy robić. Chłopcy poza tym mają treningi motoryczne, zajęcia ze sportów uzupełniających. Mają więc zajęcia m.in. z Matyldą Kowal, trenerką lekkoatletyki, zajęcia z akrobatyki i z tańca towarzyskiego. Gdy tylko powstała nasza szkoła, duży nacisk kładliśmy na to, żeby chłopcy mogli się wszechstronnie rozwijać, bez specjalizacji konkretnie w piłce nożnej.

Najważniejsze jest jednak, żeby ci zawodnicy rozumieli grę, żeby byli przygotowani technicznie, ale wiadomo, motoryka to bardzo ważny aspekt piłki nożnej – w futbolu się biega, jest do rozegrania kilka meczów w ciągu, piłkarze na najwyższym poziomie wykonują ileś sprintów, pokonują ileś kilometrów. Natomiast to nie jest jeszcze ten etap, więc trzeba do tego podejść z wyczuciem. Jeżeli chodzi o motorykę – diagnostyka przede wszystkim. Tym się zajmowali ostatnio nasi fizjoterapeuci, trenerzy przygotowania motorycznego – przygotowali bazę ćwiczeń do korekcji, do wykonywania przez zawodników w czasie wolnym. Jeżeli chłopcy mają z czymś problem, to oczywiście umawiamy ich do fizjoterapeutów, mają ćwiczenia z trenerami przygotowania motorycznego.

Jak wyglądają Wasze najbliższe plany?

6 grudnia kończymy sezon turniejem futsalowym, później planujemy dać chłopcom troszeczkę odpoczynku, a w lutym planujemy obóz w Sanoku. Na nim będziemy bacznie wprowadzać między innymi elementy gry w piłce jedenastoosobowej. Będziemy mieć do dyspozycji całe boisko tylko dla siebie. Natomiast aspektem, który przyświeca nam przez cały proces szkolenia tych chłopaków, jest rozwijanie ich piłkarsko. Jeżeli będą wykonywać sumiennie tę pracę, którą wykonują, to z czasem będą pod tym względem gotowi.

Stal Rzeszów U13 A – WIKI Sanok U13

Najnowsze aktualności